Spotkanie w Siemianowicach Śląskich 11.02.2017

Na początek może mała informacja – mam nadzieję że na ostatnią sobotę kwietnia macie wolne? Będzie się działo …

Natomiast co do dzisiejszego spotkania, było zimno, słonecznie i jak zawsze super. Już na samym początku mieliśmy możliwość zobaczenia zlodowacenia zaraz za stanowiskami. Nie była to wielka przeszkoda, ale trzeba było uważać. Dzisiejsze spotkanie było przeznaczone bardziej dla nowych osób, dla których było to pierwsze strzelanie. Dzięki temu, mogliśmy poświęcić im cały czas i na spokojnie wprowadzić w bezpieczne strzelanie czarnoprochowe.

Mamy informację że czasami, poza ładowaniem nic więcej nie przekazuje się nowym. Dlatego nakręcimy i opublikujemy kilka przydatnych informacji (tylko niech troszkę cieplej się zrobi). Na początek dwa zdjęcia stanowisk nowych osób – kupili swoją pierwszą broń, przygotowywali się do tego długo …

Wszystko poukładane, dopieszczone w każdym calu … pełne wyobrażenie tego, co będzie się działo podczas strzelania.

Ilości takie, jakie mają zostać wystrzelone. I naprawdę, wystrzelenie 12 kul było wystarczająco dobrym przeżyciem. Choć, na sam koniec, pokazałem koledze że ten jego piękny rewolwer bardzo ładnie toleruje 2,5 grama prochu. To właśnie chciałem pokazać, że załadowanie do pełna nie spowoduje nic złego z bronią. Teraz znacznie łatwiej będzie samemu dobierać naważki, wiedząc że nie da się wsypać za dużo prochu do rewolweru.

Sprawdzaliśmy też przyniesiony kapiszonownik

zdaje egzamin, osoba nakładająca zadowolona – a chyba o to chodziło.

Wydaje mi się, że jednak najlepszym rozwiązaniem jest przygotowanie się na wystrzelenie 100 kul. Dzięki temu, mamy zawsze więcej ze sobą prochu, przybitki, kul i kapiszonów. Nawet nie chodzi o to, że faktycznie tyle razy wystrzelimy. Bardziej zależy na tym, że możemy nagle nabrać ochoty na spędzenie większej ilości czasu na strzelnicy – jak nie będziemy mieli czym strzelać to wyniknie mały problem. Dodatkowo, może się zdarzyć, że będą niewypały, zawilgotnieje nam część prochu, kapiszonów – mając zapas, na pewno sobie z tym poradzimy. Oczywiście jak są inni strzelcy, to wspomogą swoimi zapasami – oni właśnie takie przeważnie posiadają z uwagi na doświadczenie.

Po powrocie ze strzelnicy, uzupełniamy znowu zapas prochu, kul, kapiszonów i przybitki aby móc wystrzelić ponownie przynajmniej 100 razy. Dzięki temu, obejdzie się bez stresu przed następną wyprawą.

Ciekawy sposób nakładania smaru …

że też wcześniej o tym nie pomyślałem. Inni używają troszkę innego sprzętu, ale i tak lubię obserwować wszystkie rozwiązania. Tym bardziej u początkujących.

No i pierwsze brudzenie broni

Zawsze staramy się zwracać uwagę, jak osoby początkujące trzymają broń. Dodatkowo, jednym z pierwszych pytań jest to, czy kiedykolwiek już strzelały z broni. To naprawdę widać, jeśli ktoś już wcześniej strzelał, czy to z KBKSu czy wiatrówek na strzelnicach. Wie gdzie powinna być skierowana lufa, że trzymanie spustu nie jest najlepszym rozwiązaniem.

Staram się prosić, aby na niezaładowanej broni, trzymając spust odciągnęli kurek i zobaczyli co się stanie. To daje do myślenia. Dodatkowo, podczas strzelania i naciągania kurka, aby broń zawsze była skierowana w kierunku tarczy a nie w sufit lub podłogę.

Dziś kolega przyniósł dubeltówkę, dopiero co oksydowaną, dopieszczoną – błyszczała się w słońcu jak nowa.

kolejna osoba, sprawdzała zamienność części z różnych Colt’ów

Działało to wszystko razem całkiem sprawnie.

Staramy się spotykać systematycznie w każdą sobotę na strzelnicy, ale czasami odbywają się tam także zawody lub inne spotkania, które powodują niedostępność. Będziemy informować na stronie, forum czy też dawać to jako wydarzenia na grupie/FP, aby łatwiej uzyskać takie informacje.

Od następnego spotkania, testować i sprawdzać będziemy konkurencje, jakie planujemy dla Was na koniec kwietnia. Z każdego takiego spotkania powstanie filmik i zdjęcia, dokładnie opisujący zasady i to czego można będzie się spodziewać. Wasze komentarze są zawsze mile widziane na forum, gdzie powstanie odrębny, dedykowany temat.