Dobry wycior to podstawa

Dobry wycior to podstawa, jeżeli chodzi o strzelanie z broni długiej. Najlepiej jakby udało się nam dobrać taki, który będzie pasował to wszystkich naszych długich zabawek. Często spotykanym rozwiązaniem jest również wykorzystywanie wyciora, jako zastępczego pobojczyka żeby oszczędzić nieco fabrycznie dodawany do broni, który wykonany jest najczęściej z drewna. Żeby mieć możliwość użycia jednego narzędzia w większej ilości konfiguracji wystarczy zwykle zakupić zestaw końcówek i przejściówek. Jagi, szczotki, oczka etc. Typowymi gwintami są M3 i M5 w wersjach męskich i żeńskich.

Miałem okazje w ubiegłym roku złamać dwa wyciory mosiężne, grubości 6 mm z gwintem męskim M3. Nie żałuję. Dlaczego? Bo zamówiłem kolejne wykonane zgodnie z moimi życzeniami, na wymiar (kontakt do producenta na końcu tekstu). Dodatkowo dostałem zestaw jagów oraz końcówek do wyciora oraz kilka odpowiednich plastikowych osłon korony lufy dopasowanych do kalibru.

Jeden z wyciorów wykonany jest w całości z mosiądzu. Zdecydowałem się na gwint żeński M5, czyli na najsolidniejsze możliwe rozwiązanie. Większość wyciorów, szczególnie tych tańszych, ma gwint męski M3. Jest to miejsce gdzie najczęściej zawodzą, właśnie to ten element uległ ułamaniu w dwóch przypadkach, z którymi miałem styczność. Grubość pręta, z którego został wykonany to 8 mm, solidny, nie ugina się nawet przy sporym nacisku, ale za to waży nieco więcej niż te sklepowe. Dobrze się z nim pracuje zarówno na strzelnicy jak i przy czyszczeniu, ale ma jedną wadę. Rączka wykonana jest z mosiądzu w sposób, który najpewniej miał zapobiegać ześlizgiwaniu się ręki. Niestety jest bardzo nieprzyjemny, wręcz bolesny w dotyku, kiedy przy czyszczeniu jagiem musimy pokonać dość spory opór.

Drugi z wyciorów, nie różni się niczym po za tym, że ma gwint męski M5, co jest rozwiązaniem bliskim ideałowi, co nadrabia wykonaniem rączki, która jest dużo wygodniejsza. Tym razem zrobiona została ona z drewna. Jest to rozwiązanie nieco droższe, ale zdecydowanie warte dopłacenia. Po całodziennym strzelaniu, ładowaniu, czyszczeniu nie odczuwałem ani grama dyskomfortu, który występował przy wcześniej wspomnianym modelu.

Wycior pistoletowy wykonany jest dokładnie w ten sam sposób, co numer drugi, również z drewnianą rączką, ale ma jedną wadę. Wraz ze skróceniem się całości wyciora skróciła się również rączka, która obecnie mieści się może 2-3 palcach i nie pozwala na pewny chwyt. Myślę, że te detale nie każdemu przeszkadzają, jednak dla wygody preferowałbym pełnowymiarowy chwyt. Nie wiem dlaczego jest to rozwiązanie stosowane powszechnie przez większość producentów. Na szczęście urokiem indywidualnych zamówień i ręcznej roboty jest to, że produkt zostanie dostosowany do naszych potrzeb.

Ceny wahają się od 80 do 165 zł za wycior/pobojczyk, od 10 do 30 zł za wszelkiej maści końcówki czy przejściówki. Osłony to koszt rzędu 7 do 30 zł w zależności od wersji i materiału. Lejki rewolwerowe zaczynają się od 30 zł, a na długich karabinowych za ok. 55 zł kończąc. Należy jednak wziąć pod uwagę ze tak na prawdę nie ma górnej granicy cenowej jeżeli będziemy mieli nietypowe życzenia.
Ogólna jakość wykonania wszystkich produktów od firmy Driada z którymi miałem styczność jest na bardzo wysokim poziomie, a osoby które testowały wyciory wraz ze mną są z nich bardzo zadowolone. Możliwość dostosowania produktu do własnych potrzeb, dołączany zestaw plastikowych osłon pod dany kaliber i pełna gama dostępnych przejściówek sprawia, że zdecydowanie muszę polecić zapoznanie się z tą ofertą. Pamiętajcie, że wszystkie elementy wykonywane są za zamówienie, więc nie ma sytuacją pod tytułem „brak na stanie” z którą często trzeba się borykać. Nie żałuję wydanych pieniędzy bo gdybym od razu kupił wycior od driady to zaoszczędziłbym ponad 200 zł oszczędzając na tańszych, sklepowych.

Oferta stale się poszerza o nowe, udoskonalone modele wyciorów, nowe startery,
lejki do prochu itd. Producent który słucha głosu swoich klientów to 
dobry producent!

Driadę można znaleźć na:
facebooku
allegro

Autor: