Temat jest jednym z ważniejszych nie tylko przy strzelaniu zimowym, ale także przy częstych wizytach na strzelnicy. Broń kapiszonowa, ma to do siebie, że w jakiś sposób należy ten kapiszon nałożyć na kominek. Jednym z najpopularniejszych sposobów jest nakładanie ręczne. Nie nastręcza to większych problemów jeżeli nie używamy rękawiczek, ręce mamy szczupłe i nie obawiamy się pobrudzenia. Kiedy przychodzi zima, zakup kapiszonownika staje się palącą, wręcz gorącą, potrzebą. Przy temperaturze ujemnej, nakładanie zgrabiałymi dłońmi kapiszon, nie należy do czynności prostych, ani przyjemnych.
W tym artykule skupimy się na rewolwerach i dwóch popularnych rodzajach kapiszonowników – prosty i ślimakowy:
W dalszej części, skupimy się na ich wadach i zaletach.
Z uwagi na popularność rewolwerów Remington New Army i jego ograniczenia, wybór kapiszonownika wydaje się prosty – jest właściwie tylko jedna możliwość – kapiszonownik prosty, zwany inaczej listwowy lub uniwersalny:
Posiada on wąską końcówkę, wręcz dostosowaną do Remington’a (w tym Pocket):
Pasuje on poza tym, do wszystkich typów rewolwerów, pistoletów i karabinów na kapiszony od 4 mm do 4,7 mm. Zakładanie kapiszonów, polega na wkładaniu ich kolejno przez otwór umieszczony na spodniej części:
co jest zadaniem prostym tylko w warunkach domowych. Na strzelnicy, często ilość czasu straconego na ładowanie, jest niewspółmierna do zysków osiągniętych przez jego stosowanie. Kolejną wadą jest ilość kapiszonów, jakie jesteśmy w stanie załadować jednorazowo – max 20 sztuk. Teoretycznie powinno to wystarczyć na 3 pełne bębny, ale rzeczywistość okazuje się troszkę inna:
pomimo dojścia 'wypychacza’ do końca, pozostało w prowadnicy jeszcze kilka kapiszonów (dokładnie to 4 sztuki):
których, nie jesteśmy w stanie użyć do nałożenia – nie ma fizycznej możliwości, chyba że zaczniemy dokładać kolejne kapiszony, ale to i tak zostaniemy na koniec z nakładaniem ręcznym.
To były wady, teraz troszkę zalet. Jeśli strzelamy powiedzmy średnio po 5-6 bębnów na wizytę na strzelnicy, to zakup 2 sztuk kapiszonowników powinien wystarczyć. Jeśli strzelamy więcej, pozostaje nam w zakup kolejnych, zakładanie ręczne lub uzupełnianie w trakcie strzelania (choć pozostaje jeszcze namówienie kogoś do pomocy).
Pasuje idealnie, jest wygodne przy odrobinie wprawy i znacznie przyspiesza ładowanie kapiszonów. Dzięki zastosowaniu kapiszonownika nie ma potrzeby zdejmowania rękawiczek i brudzeniu rąk o powstały nagar.
po zakończeniu nakładania kapiszonownikiem, każdy z kapiszonów powinniśmy docisnąć palcem, upewniając się że umieszczony jest prawidłowo i stabilnie.
Czasami cały urok psuje potrzeba delikatnego ściśnięcia kapiszonów aby nie spadały przy strzelaniu. Wtedy, musimy niestety poświęcić więcej czasu i przed uzupełnieniem kapiszonowników dostosować je do potrzeb. Prawdę mówiąc, wolę poświęcić dodatkowe 10 minut, niż tracić kapiszony (spadają przy strzelaniu jak oszalałe). Nie występuje to u wszystkich, dlatego stawiam że to ja mam takiego pecha i bawię się z 'dociskaniem’ RWS’ów. Czeskie także działają, ale ich ściskanie jest niestety już znacznie utrudnione bez użycia narzędzi.
Kolejnym modelem, jest kapiszonownik ślimakowy. Jeden z najpojemniejszych (ponad 100 sztuk) i najszybciej do uzupełnienia kapiszonami. Po prostu je wsypujemy i delikatnym potrząsaniem doprowadzamy do prawidłowego ułożenia się w obudowie.
Wszystkie jego zalety są niestety niwelowane przez brak możliwości jego użycia w przypadku posiadania Remingtona i Cattlemanów. Po prostu końcówka nie mieści się przy kominku:
zdjęcia kapiszona jest praktycznie niemożliwe:
Problem ten nie powstaje przy pozostałych typach rewolwerów (np. Rogers&Spencer, Colt), pistoletach i karabinach. Posiadają one znacznie więcej miejsca przy kominkach, umożliwiając tym samym zastosowanie kapiszonownika ślimakowego. Poniżej porównanie i pokazanie różnic w wielkości końcówek kapiszonowników:
Jeśli więc mamy ochotę lub potrzebę zakupu i posiadania kapiszonownika, należy brać pod uwagę nie tylko wygodę, ale także rodzaj posiadanego sprzętu miotającego ołów. Praktycznie w każdym sklepie przy zakupie kapiszonownika ślimakowego, sprzedawca powinien się zapytać czy jesteśmy pewni, że będzie on nam pasował.
Dzięki zakupowi R&S, Colt’a, kapiszonownika ślimakowego i rękawic, skończyły się problemy z brudnymi rękami po strzelaniu, gdzie przeważnie znalezienie umywalki graniczy z cudem i kończyło się ubrudzeniem kierownicy i ubrania (odszukanie kluczy, wyjęcie dokumentów itd.). Dodatkowo umieszczenie kapiszonownika ślimakowego na szyi lub przypięciu go do paska, ułatwia dostęp i uniemożliwia jego zgubienie.
W treści użyty został sprzęt udostępniony przez firmę Pentagon.pl – dokładnie to ten prezentowany kapiszonownik prosty. Tak się poskładało, że jednak zakupiłem tam także wcześniej kapiszonownik ślimakowy. Z uwagi że jest to sklep, który mijam dosyć często i dokonuję tam zakupów osobiście, mogę spokojnie polecić także dla kupujących przez Internet. Kapiszonownik listwowy, zostanie na najbliższym spotkaniu w Żorach, przekazany jako nagroda w dowolnej konkurencji.