Opisywaliśmy jakiś czas temu „Odlewanie kul w warunkach domowych”. Pokazane zostało, jak w każdych warunkach i przy pomocy minimalnych środków, można odlewać kule – choćby przy ognisku. Tym razem pokażemy, że zakup kilku dodatkowych elementów wyposażenia, potrafi w znaczący sposób ułatwić i przyspieszyć cały proces. Niestety, wraz z usprawnieniem idą dodatkowe wydatki, które są niezbędne do poniesienie. Zawsze kierujemy się jedną zasadą – co zrobić, kiedy nie ma prądu? Posiadając sprzęt niezależny od elektryczności, odlewanie kul ołowianych możemy przeprowadził właściwie z dowolnym miejscu i czasie. Niezbędny jest tylko ogień (jak od zarania dziejów).
Jeśli o czymś zapomniałem lub posiadacie merytoryczne uwagi, dajcie znać. Postaram się poprawić artykuł.
Opłacalność
Słowem wstępu, zacznijmy od podstawowej sprawy. Ile strzelasz i jak często. Jeśli wyjdzie że miesięcznie wystrzelisz 100-200 kul, to znacznie lepiej jest iść do sklepu i kupić kule już gotowe. Liczymy 2×40 zł/miesiąc, czyli 6 miesięcy ładnego sezony po 80 zł, wynosi łącznie 480 zł. Czy to dużo? Za sam ołów i ilość zabawy, satysfakcji – niewiele. Natomiast, jeśli zaczynasz myśleć o częstych wyjściach i strzelaniu już przygotowującym Cię do zawodów lub jak w naszym przypadku do testów i jest to już kilka osób, ciągłe zakupy po 2-3 tysiące kul jest już męczący. Zdecydowaliśmy się na jednorazowy wydatek sprzętowy, który wyszedł nas niewiele ponad 600 zł (do podziału). Oszczędności widać już po jednym miesiącu zabawy z ołowiem – miałem duże opory, aby bawić się tym wszystkim, ale zachowanie nadmiernych środków ostrożności wydaje mi się na tą chwilę wystarczające.
Jeśli kupujesz dobrej jakości kule, płacisz więcej, kupujesz taniej to do zabawy całkowicie wystarczy. Jak odlewasz sam, przy odrobinie wprawy można uzyskać dużą powtarzalność kul i wtedy zaczynamy już dyskutować o jakości. Zaczyna się cała zabawa z mierzeniem, warzeniem, sprawdzaniem – aby uzyskiwać każdą kulę taką samą, o tej samej wadze i ilości prochu, kaszki. I teraz pozostaje nam tylko dużo, dużo ćwiczyć zanim osiągniemy 100/100.
Koszty
Pomijam już źródło ognia, jest on potrzebny prawie w każdym procesie – czy to ognisko lub butla gazowa. Koszt jest na tyle niewielki (ok. 35 zł) na nabicie butli 11kg, że pomijamy go z całym procesie – ilość gazu starczy chyba nam chyba na kilka lat. Chyba że kupujemy też pustą butlę – wtedy dodatkowe 50-100 zł.
Zaczynamy od zakupów niezbędnych:
- Kulolejka (kokila odlewnicza) (taka jak potrzebujemy, koszt od 100-300 zł, najlepiej taki kaliber kul lub pocisków jakie potrzebujemy, im więcej form tym lepiej – optymalnie od 2 do 6 – mniej to czas jest dłuższy, więcej ciężko spotkać i będzie proces odlewu problematyczny)
- kociołek do ołowiu (nasz jest na 8 kg ołowiu, praktycznie na zamówienie – koszt około 250-350 zł, tutaj nie ma łatwego rozwiązania, znamy tylko jednego producenta takiego sprzętu w Polsce, produkuje naprawdę fajne kociołki – jest w stanie się dostosować do wymagań. Każdy kociołek jest uniwersalny – dla lewo i praworęcznych). Użytkownik portalu aukcyjnego wladek1777. Może uda się otrzymać inne kociołki do testów, wtedy będziemy mogli dać Wam dokładne informacje – trwają rozmowy z producentem. Natomiast sam kociołek, będzie bohaterem innego, osobnego artykułu.
- rękawice ochronne (30-100 zł, my kupiliśmy spawalnicze, ale im wyższej jakości, najlepiej hutnicze, tym lepiej)
- maski przeciwgazowe (90-150 zł, nie kupujmy zwykłych pyłowych – to już lepiej bez niczego. Część osób twierdzi że nie jest to potrzebne, ale odlewamy ołów, więc uważam że dodatkowe zabezpieczenie jest warte jego wydatku)
- palnik gazowy (30-120 zł, różne są wersje i końcówki)
ołów (0-15 zł/kg – dlaczego 0 zł? Wystarczy pobiegać po strzelnicy, umówić się z właścicielem/opiekunem i pogrzebać/posprzątać przy kulochwytach)
Zdrowie
Uwaga: Ołów jest metalem toksycznym, który kumuluje się w organizmie. Długotrwałe narażenie na duże stężenia tego metalu może spowodować zaburzenia w syntezie składników krwi, zmiany ośrodkowym układzie nerwowym, upośledzenie funkcji nerek, zaburzenia przewodu pokarmowego i układu krążenia. Ryzyko związane z kontaktem z tym metalem może być w znacznym stopniu zredukowane, (ale nie wyeliminowane zupełnie) przez stosowanie podstawowych zasad bezpieczeństwa
- Podczas odlewania należy nosić odzież chroniącą przed poparzeniem. Długie spodnie, koszula z długimi rękawami, skórzane rękawice. Ważne są też okulary lub gogle oraz buty zakrywające stopę.
- Odlewanie powinno odbywać się w bardzo dobrze wentylowanym pomieszczeniu, a najlepiej na wolnym powietrzu. Unikaj wdychania oparów z kociołka. Nie zostawiaj ołowiu na zewnątrz narażonego na działanie wody. Wytwarza się wodorotlenek, który może się łatwiej wchłaniać do organizmu. Miejsce, w którym odlewamy dobrze jest co jakiś czas dokładnie wyczyścić.
- Nie jedz, nie pij, nie pal podczas całej operacji. Po skończeniu najlepiej wypłukać usta, dokładnie umyć ręce (ołów jest miękkim metalem, który może wcierać się w skórę). Po odlewaniu wyczyść warsztat z drobinek ołowiu.
- Przedmioty, które mogą mieć kontakt z roztopionym ołowiem powinny być zawsze suche, obecność wilgoci może spowodować niebezpieczny wybuch pary wodnej i rozbryzg roztopionego metalu. Zimne przedmioty łyżki, czerpaki, chochle najlepiej ogrzać przed włożeniem do kociołka (wystarczy chwilę potrzymać je nad kociołkiem).
- Nie wrzucaj źle odlanych kul oraz nadlewek z powrotem do roztopionego metalu. Unikniesz w ten sposób poparzenia. Najlepiej odkładać je do pudełka a potem dodawać łyżką.
Odlewanie
Teraz najprzyjemniejszy proces w cały opisie. Mamy już przygotowane miejsce, jesteśmy świadomi niebezpieczeństw jaki na nas się czają. Zaczynamy wszystko przygotowywać do odlewania. W naszym przypadku była to miska z wodą i szmatką do szybkiego chłodzenia odlanych kul
Kociołek przygotowany, palnik umocowany (uwaga na łączenia palnika)
Załadowany ołowiem – nie tylko czystymi sztabkami, ale wszystko co ma w sobie ołów jest mile widziane (np. stare kule, śrut itd., itp.)
Podgrzewamy go palnikiem (już dostaliśmy inne rozwiązania, ale jak je przetestujemy to opublikujemy zmiany)
Sposób podgrzewania kokili przed odlewaniem
Nie wygląda to zbyt apetycznie, ale tak właśnie roztapia się ołów
Śmieci zgarniamy wcześniej przygotowaną łyżeczką. Wywalamy je gdzieś na bok bo raczej do niczego się one nie przydadzą. Jeśli tego nie będziemy robić, wcześniej czy później doprowadzimy do zatkania się otworu spustowego i będziemy borykali się z problemami, których zawsze później będziemy starali się unikać.
Staraliśmy się w trakcie, sprawdzać temperaturę, ale znacznie lepiej po prostu organoleptycznie łyżeczką stwierdzić czy już się wszystko nadaje do odlewania.
Proces odlewania kul najlepiej zobaczyć na tym filmiku, nie jest to może idealne, ale całkiem skuteczne … jak na pierwszy raz
lub jak na naszym wcześniejszym filmie i artykule
odlane kule można już po chwili podziwiać w misce z wodą
i z troszkę mniejszej odległości
w trakcie odlewania, dosyć szybko zaczyna przyrastać ilość kul
aż osiągamy to o co nam najbardziej chodziło
ilość wystarczającą na przynajmniej miesiąc zabawy … dla jednej osoby.
Podsumowanie
Cały cykl trwał około 4 godzin – od podgrzania do zakończenia i sprzątania po sobie. Uzyskaliśmy w tym czasie ponad 600 kul, zużyliśmy około 6 kg ołowiu. Jeśli przeliczyć to na koniec, wychodzi nam że aby uzyskać 100 sztuk kul wydaliśmy w sumie 8 zł. Czy warto było ponosić takie wydatki? Jeśli dużo strzelasz – to warto. Jeśli odwiedzasz strzelnicę raz lub dwa w miesiącu – kupuj w sklepie, chyba że chcecie to zrobić w klika osób, miło spędzić czas … przy odlewaniu kul.
Redakcja Blackpowder.pl ostrzega przed skutkami nieodpowiedniego przeprowadzenia tego procesu. Osoby niepełnoletnie nie powinny przeprowadzać odlewania, gdyż jest to niebezpieczne. Redakcja Blackpowder.pl nie ponosi odpowiedzialności za uszczerbki na zdrowiu i sprzęcie wynikłe ze stosowania się do powyższych rad.