Bardzo dziękuję wszystkim za przybycie. To spotkanie było całkiem inne niż wszystkie wcześniejsze. Obfitowało w kilka miłych niespodzianek, których nie sposób przewidzieć. Tym razem poza piękną pogodą mieliśmy odwiedziny czytelników, uczestniczących w zawodach odbywających się na sąsiednich osiach. Tak, zawody, przygotowania. Jak dotarłem przed czasem, okazało się że nie ma gdzie zaparkować i jest bardzo duża ilość osób – trwały zawody LOK. Już miałem pisać na FP o odwołaniu spotkania, ale udało się zająć dzika na wyłączność dla CP. Wystarczyło miejsca dla wszystkich chętnych – właśnie dlatego, zawsze proszę abyście się wpisywali jako uczestnicy w wydarzeniach, znacząco ułatwi to organizowanie spotkań.
Wtedy, wiem kogo i gdzie powiadomić o zmianach, jeśli zajdzie taka potrzeba. Natomiast wracając do samego spotkania, pierwsze osoby pojawiły się jeszcze przed czasem
aby niewiele później strzelnica wyglądała już tak, że różnicę widać gołym okiem …
Jedną z największych niespodzianek spotkania, było pojawienie się jednego z myśliwych, którzy mieli spotkanie w budynku obok. Miał przy sobie dwie małe walizeczki
w których była skarby
w tym momencie, całe strzelanie zeszło na plan dalszy …
bo przerodziło się to w dyskusje i oglądanie
były też maleństwa …
jak i bardzo ciężka broń (ponad 6 kg!)
typowo obronna …
oraz oczywiście prochownica, która była ciekawym rozwiązaniem. Niby zwykła …
ale skrywająca kilka niespodzianek – schowek na kule
miarkę …
całą miarkę … dla dużego rewolweru …
Podczas zakupu czegoś do picia, uwagę na ścianie przykuł jeden szczegół …
Nie było okazji sprawdzenia, może kiedyś.
Strzał z niewielkiej odległości (3-4 metry) z śrutu daje całkiem niezłe efekty i skupienie z Howdah Hunter’a
ukazując odrobinę światła …
Pod sam koniec spotkania, pozostało już niewielu chętnych …
Ale i tak, całe spotkanie było rewelacyjne i na sam koniec, zdjęcie porównawcze dwóch walizeczek … ta już po strzelaniu …
a ta kolegi w trakcie strzelania
Mam nadzieję, że otrzymamy pozostałe zdjęcia od uczestników i uczestniczek, aby zamieścić je tutaj lub jak to już wygląda – stworzyć całą galerię. Nie mam pojęcia ile wystrzeliliśmy łącznie prochu i kul … ale na pewno dużo. Zapraszamy na kolejne nasze spotkania.
Otrzymałem troszkę bardzo fajnych zdjęć …
Zgadnijcie kto był pierwszy raz na strzelnicy ze swoją nową bronią? Z tyłu taka ilość starej broni, różności, cała masa radości … ale własna nowa, piękna …
Zawsze nas jest pełno, podchodzimy, pomagamy, rozmawiamy …