Dopiero co w ostatnią sobotę startowaliśmy w zawodach Grand Prix Cracovia, które odbyły się w Krakowie na Strzelnicy Pasternik. Naprawdę było warto – to że nie zajmujemy pierwszych miejsc nie ma najmniejszego znaczenia. Ważny jest sam udział, przybycie i uczestnictwo. Pogoda tym razem nas nie rozpieszczała, ale organizatorzy byli na wszystko jak zawsze przygotowani.
Jak przygotować się do takich zawodów – kiedy oczywiście mamy zamiar brać czynny udział w zaplanowanych konkurencjach?
- Czytam regulamin 🙂
- Zapisujemy się na interesujące nas konkurencje
- Planujemy wyjazd/godziny itd
- Przybywamy na zawody 😀
- Słuchamy i stosujemy się do komunikatów SĘDZIEGO
Naprawdę nie jest to trudne a dostarcza niesamowitą satysfakcję i ogromną dawkę pozytywnych emocji. Jeżeli ktoś jeszcze nie był na zawodach, zastanawia się nad udziałem, proponuję przyjechać nawet bez zapisywania się – po prostu poznać zawodników. Strzelanie trwa określoną ilość czasu a przez pozostałą część dnia – trwają rozmowy, dyskusje.
Kolejna sprawa – obawa o wyniki, jak i w ogóle. NIE PRZEJMUJCIE SIĘ!!! Ważne że będziecie. Pokażecie że społeczeństwo czarnoprochowe jest rewelacyjne. Zresztą, co tutaj dużo pisać – zobaczcie sami WYNIKI. Tak właśnie kończy się wymiana lufy na 10 minut przed zawodami, totalnie bez sprawdzania, przestrzelania, przygotowań i testów. Na 13 strzałów mam rewelacyjny wynik – 11 … punktów. Dobrze że udało mi się na sam koniec się wstrzelać i dwa razy trafić w tarczę. Lepiej bym miał, zostawiając 4,5″ lufę, do której byłem już przyzwyczajony i znam jej 'fanaberie’. Celowanie 1 metr poniżej tarczy to troszkę ciekawe doświadczenie. Nie przejmujcie się wynikami – radość z udziału większa. Tak wiem, już czytałem na innych grupach – jakie to mam rewelacyjne wyniki 🙂 Natomiast chętnie bym zobaczył większość osób, które wg ich opinii mają spokojnie 99 punktów na strzelnicach – na jakichkolwiek zawodach. Zapraszam WSZYSTKICH do uczestnictwa.
Wniosek na przyszłość – nie zmieniać już nic w gotowych zestawach, ustawieniach do których jesteśmy przyzwyczajeni.
Na same zawody zabieramy tyle, ile potrzeba – właściwie, tylko to co niezbędne do spełnienia wymagań regulaminów. Polecam mieć ze sobą wszystko, co pozwoli szybko usunąć kapiszony (sprawdzone).
- broń
- proch przygotowany w fiolkach
- odmierzoną kaszkę/przybitkę
- kapiszony
- wybrane kule
- smar
- klucz do kominków
- nożyk do kapiszonów/odcinania kuli
- okulary
- słuchawki
Wszystko na oddanie 13 strzałów, ale oczywiście – polecam mieć przy sobie tego troszkę więcej, jak nam kula upadnie, zgubimy kilka kapiszonów itd. Choć zdarza się to raczej tylko na początku, później już wszystko inne staje się mało istotne, kiedy skupiamy się całkowicie na oddaniu dobrych strzałów.
Udział jak zawsze brali najlepsi zawodnicy, gdzie można porozmawiać o ich technikach, tajnikach – podpatrzeć, zobaczyć. Tak właśnie najlepiej się uczyć, nie na własnych błędach czy też filmach z YT – na żywo, podczas zawodów – do doświadczenie i wiedza później procentuje.
Polecam zobaczyć film kolegi Marcina
Dodatkowo kilka zdjęć nagród, jakie zostały przygotowane
Nawet pogodzie nie udało się zepsuć tak dobrze zorganizowanej imprezy oraz schłodzić entuzjazmu uczestników.
Teraz pozostaje nam tylko czekać na kolejne zawody, spotkania, treningi. Każda okazja jest dobra do spotkania się, poznania nowych osób.