Tym razem stwierdziliśmy że sprawdzimy kilka innych celów niż powszechnie dostępne tarcze. Same składniki naturalne i niezagrażające środowisku naturalnemu (nie wiem czemu, wydaje mi się że ołów w ziemi bardziej szkodzi). Umawialiśmy się już tydzień wcześniej, zamówiliśmy pogodę i udało nam się zająć w całości tor 50 metrowy (gdzie chętni do strzelania i poznawania broni, mieli możliwość spokojnej rozmowy) i Zająca do testów (bez przeszkód, można było podejść, ustawić kamery i sprawdzić później czy przeżyły). W tym momencie przypominam, jeśli strzelacie do czegoś innego niż tarcza papierowa – posprzątajcie po sobie. Butelki pozbierać i do kosza. Garnki lub inne metalowe – nadają się przeważnie do ponownej zabawy podczas następnej wizyty. Chętnych do pozyskiwania czystego ołowiu z ziemi, zapraszamy do jego odzysku po strzelaniu.
Jak zawsze dopisała frekwencja, kilka nowych osób poznawało strzelanie z bliska. Dla części było to pierwsze spotkanie z bronią, dla innych pierwsze z czarnym prochem. W każdym razie, mam nadzieję że wszyscy byli zadowoleni.
Administrację można poznać po charakterystycznych koszulkach, wystarczy podjeść, zagadać i dalej już idzie prosto. Zawsze chętnie pomożemy i nakierujemy. Nawet kosztem własnego czasu i przygotowywania się do Mistrzostw Polski w CP.
Było sprawdzanie czy sprzęt różnych producentów pasuje do siebie – wyszło że NIE. Ale trzeba było sprawdzić, aby inni tego nie robili.
Osobiście, bardzo lubię oglądać wyposażenie, jakie przynoszą z sobą strzelcy
zawsze można podziwiać i podglądać jak to robią inni
każde spotkanie przynosi nowe rozwiązania i pomysły.
Część woli minimalistycznie, inni potrzebują przynosić własne stoliki. Natomiast wszyscy mamy wspólny cel – miło spędzić czas. Rozmowy, dyskusje, porady i oczywiście strzelanie. Działo się dużo także i na tym spotkaniu.
Tyle zostało po butelce z dubeltówki i całego arbuza
Kolega sprawdzał własny cel, który sam dostarczył (będzie wszystko na filmach)
Były testy opanowania strzelca, nieosłonięte kamery były raptem kilkanaście centymetrów od celu. Ale obyło się na szczęście bez większych strat
Choć kamery starały się przekazać całkiem inne odczucia …
i wyrazić swoje niezadowolenie …
Kolejne strzelanie pokazało, że w ostateczności można użyć karabinu do wycinania
całkiem równych krawędzi …
Musieliśmy też przeprowadzić test, o który już kiedyś pytaliście – „Czy da się strzelać z rewolweru śrutem?”. Da się.
Jeden strzał, i tarcza wygląda nieciekawie
malutkich przestrzelin jest cała masa. Strzał z odległości 10 metrów, totalnie rozrzucił śrut po całej tarczy. Powiedziałbym wręcz że po tarczach w okolicy.
Czyli – strzelać się da, tylko po co?
Serdecznie zapraszamy na kolejne, będą na pewno i jak zawsze w doborowym towarzystwie. Dziękujemy wszystkim za przybycie i uczestnictwo.
Materiał filmowy w trakcie obrabiania. Ponad 50 GB danych do przetworzenia i sprawdzanie. Będę publikował jak najszybciej.